POZNAJ MNIE
Od 31 marca do 22 października br. w Muzeum na Wawelu w Krakowie można obejrzeć wystawę „Ekspresja. Lwowska rzeźba rokokowa”. Ekspozycja ta prezentuje zachowane rzeźby z kościoła w Hodowicy koło Lwowa. Figury, które można zobaczyć na tej wystawie, zostały uratowane przed całkowitym zniszczeniem przez pracowników Lwowskiej Galerii Obrazów w drugiej połowie ubiegłego stulecia. Świątynia rzymskokatolicka w Hodowicy jest obecnie w całkowitej ruinie. Budowlę tę najpierw zamknięto, a nieco potem, prawdopodobnie, celowo podpalono. Skutkowało to tym, że świątynia doznała dużych zniszczeń. Zawalił się dach, uległy też dewastacji piękne malowidła. Dobrze, że chociaż zachowały się cenne rzeźby, które świadczą o majestatyczności hodowickiego kościoła. Budowla ta jest obecnie w opłakanym stanie, a czas działa na jej niekorzyść. Istnieją plany odbudowy opisywanego kościoła, ale w obecnej sytuacji politycznej na Ukrainie jest to raczej niemożliwe.
Prezentowane rzeźby są autorstwa Pinsla, wybitnego i bardzo cenionego artysty. Na stronie internetowej Muzeum na Wawelu można przeczytać, iż „…Pierwotnie prezentowane zabytki dekorowały kościół parafialny w Hodowicy pod Lwowem, zaprojektowany i wybudowany w latach 1751–1758 przez Bernarda Meretyna. Architekt ten zaprosił do współpracy wybitnego rzeźbiarza, Johanna Georga Pinsla, do którego warsztatu należeli m.in. bracia Piotr i Maciej Polejowscy. Po II wojnie światowej Polacy zamieszkujący miejscowość zostali przesiedleni do Wrocławia. W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku dzięki pracownikom Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki (wówczas nazywanej jeszcze Lwowską Galerią Obrazów) wyposażenie kościoła zostało zabezpieczone. Sama budowla popadła jednak w ruinę. Od lat 90-tych ubiegłego wieku posągi są eksponowane w jednym z oddziałów Galerii – Muzeum Johanna Georga Pinsla, znajdującym się w dawnym kościele klarysek we Lwowie…”. /https://wawel.krakow.pl/wystawa-czasowa/ekspresja-lwowska-rzezba-rokokowa/
Wystawa ta ma na celu wsparcie walczącego narodu ukraińskiego przeciwko rosyjskiemu najeźdźcy. Omawiana ekspozycja udowadnia też to, że Ukraińców i Polaków łączy wspólne dziedzictwo kulturowe.
Oczekiwałem, iż zachowanych rzeźb jest o wiele więcej. To, co możemy zobaczyć na tej wystawie, jest jedynie namiastką tego, co znajdowało się w kościele w Hodowicy przed wojną. Pierwotnie towarzyszyło mi lekkie rozczarowanie, ale po jakimś czasie stwierdziłem, że historia rzymskokatolickich kościołów na dawnych Kresach Wschodnich po drugiej wojnie światowej jest tragiczna. Nie zawsze władze komunistyczne zgadzały się na uratowanie całego wyposażenia świątyni. W przypadku hodowickiego kościoła zdarzył się jednak cud, który pozwolił ocalić kilkanaście rzeźb, ale jakże cennych i historycznych. Nie każda świątynia miała takie szczęście. Zabytkowe wyposażenie kościołów na Kresach w zdecydowanej większości uległo zniszczeniu, na przykład poprzez spalenie. Nieliczne świątynie zachowały w całości swój przedwojenny wystrój. Naszła mnie taka myśl, gdyby Polacy z Hodowicy nie wyjechali do Polski po wojnie, to być może udałoby się zachować omawiany kościół przed całkowitą rujnacją?! Historia Polaków z Kresów jest bardzo trudna.
Wystawa zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Rzeźby wykonano w mistrzowski sposób. Precyzja, dokładność, kunszt, to właśnie to przesądza o wielkim znaczeniu historycznym prezentowanych dzieł. Warto wybrać się na tę ekspozycję. Prezentuje ona tę cząstkę dawnych Kresów Wschodnich, która została zniszczona bezpowrotnie. Osoby, które interesują się historią Lwowa i okolic, powinni niewątpliwie zwiedzić wystawę „Ekspresja. Lwowska rzeźba rokokowa”. Na prawdę warto!!!
Zdjęcia Andrzej Pietruszka, maj br.
👍