Willa Decjusza w Krakowie, małopolskie

Willa Decjusza to ciekawy punkt na mapie turystycznej miasta Kraków. Dawna stolica Polski posiada przepiękne zabytki, które są znane na całym świecie. Nie każdy turysta zdaje sobie jednak sprawę o istnieniu Willi Decjusza. Wpływ na taki stan rzeczy być może ma to, iż znajduje się ona nieco na uboczu głównych szlaków turystycznych. Przydałoby się więcej reklamy w ścisłym centrum miasta o tym wyjątkowym zabytku. Dzisiejszy artykuł ma zatem zachęcić do odwiedzenia Willi Decjusza. Tym bardziej, że budowla od jakiegoś czasu jest dostępna dla miłośników architektury. Jeszcze kilka lat temu Willę można było obejrzeć tylko z zewnątrz. Natomiast każdy budynek posiada też duszę, czyli wnętrze. Dziś będziemy odkrywać omawianą Willę również od środka. O każdej porze obiekt ten wygląda zjawiskowo. Zapraszam do obejrzenia zdjęć, jak również do zapoznania się z historią Willi.

Rys historyczny

Budowla została wzniesiona w latach 1528-35. Jej fundatorem był Justus Ludwik Decjusz, sekretarz króla Zygmunta Starego. Zakupił on część Przegorzał oraz Wolę Chełmską. Był to teren, który znajdował się w pobliżu Krakowa. Decjusz postanowił również o budowie na zakupionej ziemi renesansowej Willi. Taki rodzaj budowli nie był znany w ówczesnej Polsce. Fundator wprowadził więc swego rodzaju „nowinkę” w budownictwo tamtych czasów.

W roku 1590 omawianą budowlę kupił Sebastian Lubomirski herbu Szreniawa, żupnik krakowski. Jego syn Stanisław, wojewoda oraz starosta generalny krakowski, rozbudował obiekt w stylu manierystyczno-wczesnobarokowym. Dobudował on również do Willi oficynę, czyli tak zwany „Dom Łaskiego”.

W 1720 roku właścicielem Willi został książę Karol Paweł Sanguszko, który był podskarbim i marszałkiem wielkim litewskim. W roku 1820 budowla przeszła we władanie Joanny z Wielowiejskich Ledóchowskiej. Przyczyniła się ona do przekształcenia parku pałacowego w stylu romantycznym. Ledóchowska potrafiła połączyć Willę oraz przylegający ogród w jedną spójną całość. W roku 1844 Willa stała się własnością Henrietty Ewy z Ankwiczów oraz hrabiego Kazimierza Kuczkowskiego. Nowi zarządcy budowli pozwolili krakowianom spacerować po przyległym parku. Willa Decjusza stała się miejscem, gdzie chętnie spędzano niedzielne popołudnia. W latach 1869-1917 budowla znajdowała się pod pieczą Czartoryskich, którzy byli miłośnikami sztuki. Ozdobili oni pierwsze piętro loggi kaflami orientalnymi. W roku 1918 budowlę zakupiła spółka finansowa „Wola Justowska”. Planowano przekształcić Willę w elegancki pensjonat, lecz projektu tego nigdy nie zrealizowano. Podczas drugiej wojny światowej w Willi Decjusza stacjonowała policja niemiecka. Do roku 1976 w obiekcie znajdował się szpital dra Anki. W okresie późniejszym budynek popadał w coraz większą ruinę. W roku 1991 pojawił się pomysł, aby w Willi Decjusza utworzyć instytucję, która zajmowałaby się dialogiem nad europejskim dziedzictwem kulturowym. Od roku 1996 wyżej wzmiankowana placówka zaczęła swoją pracę w Willi. W obiekcie gościli zagraniczni goście. Warto też dodać, że miejsce to często odwiedzała Wisława Szymborska. Od roku 2019 w budowli funkcjonuje Instytut Kultury Willa Decjusza, który ma na celu promowanie szeroko pojętej kultury.

Ornamentalne kafle

Willa Decjusza to ciekawa budowla, którą warto odwiedzić. Najbardziej mi się podobały pokazane wyżej kafle. Prezentują się one znakomicie.

Informacje na podstawie ulotki informacyjnej, którą otrzymuje się przy zakupie biletu. Foto Andrzej Pietruszka, lipiec br.

Autor: Andrzej Pietruszka

Dodaj komentarz

Jeden komentarz

  • LP

    Willa uroczo wygląda. A co można powiedzieć o tym, jak fascynowała swoim widokiem w XVI w. Na pewno wywoływała podziw i zachwyt. Niewątpliwe pięknie wygląda zewnątrz, ale wnętrze po prostu robi dobre wrażenie. Kafelek tak oryginalnych dziś pewnie już nie znajdziemy. Mam nadzieję, że dekor na suficie też autentyczny, bo przyciąga wzrok.
    Nie dziwi, że Willa należała do bogatych rodów, bo nie tylko na wzniesienie, lecz i na otrzymanie wymagała dużo funduszy. Ważne, że przetrwała też i trudne oraz nie zaniepadła w ruinę. Warto promować takie zabytki architektury, co robi autor, dla którego ogromny respekt. 👏